• M A R Z E C

      • Jak luty przed marcem uciekał

        Pięknie się luty na spacer ubrał
        w baranią czapę,w futrzany kubrak.
        Z lodowej chaty, krzyknął na ganek
        – Zaprzęgaj wietrze śnieżki do sanek.

        A wiatr woźnica zacina batem
        białe koniki, śnieżli kosmate.
        – Wiu – gwiżdże w locie
        po śnieżnej łące –
        Wiu! Przeganiajcie chyże zające.

        W zimowym słonku
        w brzęczeniu dzwonków
        panuj nam luty
        choćby sto dzionków.

        A wtem zza górki,
        z bielutkiej chmurki
        biegną na przeciw marcowe kurki.I gdaczą, ko ko, dość tej swawoli
        już idzie marzec pod parasolem.

        Ma z deszczu szatkę w zieloną kratkę
        z gradowych kulek biała koszulę.
        Ma okulary na wielkim nosie
        Z układną miną woźnice prosi.

        – Uciekaj luty tam gdzie pieprz rośnie
        bo już czas mościć gościniec wiośnie.
        dosyć lutemu na cały roczek
        dwudziestu ośmiu dzionków i nocek.

        Przeląkł się luty wyskoczył z sań
        i myk do lasu a śnieżki za nim.
        Milowym krokiem, zajęczym skokiem
        uciekły razem w bory głębokie..

        WIERSZ

         

         

        LABOLATORIA PRZYSZŁOŚCI